Zdecydowałam się uciec przed rodziną do Indii

uciec przed rodziną do Indii

To była krótka chwila zastanowienia i podjęłam decyzję. Zabrałam kilka niezbędnych rzeczy i wyruszyłam w podróż życia. Podróż, której zawsze się bałam, jednak pragnienie poznania nowych miejsc i przeżycia czegoś wyjątkowego było dużo silniejsze od strachu. Chciałam uciec od codzienności, krzyczących dzieci, zmęczenia i obowiązków. Zostawiłam męża z całym domem na głowie, to nic, że był zmęczony. Nie mam wyrzutów sumienia, mi też się coś od życia należy, chociaż ten jeden raz. A skoro raz mogę zrobić coś dla siebie, to musi to być coś ekstra, co zapadnie w mojej pamięci na długo. Chcę przeżyć historie, do których będę mogła wracać w chwilach smutku i zmęczenia. Mam nadzieje, że mąż nie znienawidzi mnie za takie samolubne zachowanie.

Zawsze pałałam niespożytą ciekawością w stosunku do obcych kultur. Jako małe dziecko nieustannie oglądałam wszystkie możliwe programy podróżnicze i przyrodnicze chłonęłam wszelkie wiadomości i obrazy. Zawsze marzyłam, że wybiorę się w jakieś egzotyczne miejsce, poznam ludzi o innym kolorze skóry, mówiących w kompletnie nieznanym języku, żyjących w totalnie innej kulturze niż nasza. Pragnienie dalekich podróży było ogromne, ale poczucie obowiązku zawsze wygrywało. Ważniejsza była nauka, potem praca, później założyłam rodzinę, urodziłam pierwsze dziecko i wszelkie plany o dalekich podróżach poszły w odstawkę. Dopiero teraz, w chwili wytchnienia od codziennej gonitwy i obowiązków uświadomiłam sobie, że za chwile stuknie mi trzydziestka, a nie robię nic dla siebie. W całości poświęciłam się rodzinie zapominając przy ty o sobie. Dość tego! Muszę koniecznie zrobić coś dla siebie, a kiedy jak nie teraz?

Postawiłam na Indie, bo zawsze fascynowała mnie tętniące życiem ulica wypełniona feerią intensywnych barw, niesamowitych smaków i zapachów. Marzyłam, by przejść się ruchliwymi ulicami Delhi obserwując pracujących tam ludzi. Chciałam nacieszyć oczy jaskrawymi, przysadzisty malowidłami i rzeźbami zdobiącymi świątynie w Chennai. Nie mogłam się oprzeć urokowi lśniącej świątyni Jal Maral wybudowanej na wodzie. W Bombaju wszystkie zmysły pobudzić może ogólnie panujący zgiełk, mnogość zapachów i smaków oraz barw bijących po oczach na każdym kroku. Nie można zapomnieć o słynnej Kalkucie, która jest miastem przerażających kontrastów. Trudno obserwuje się skrajne ubóstwo na tle idealnego i niebotycznego bogactwa. W swoich planach nie można zapomnieć o Udaipur, które jest miastem przesyconym jaskrawymi barwami, a coroczny festiwal kolorów przyciąga tłumy turystów. Chwili wytchnienia i odpoczynku można zaznać na rajskich plażach Goa

Magiczne Indie
Magiczne Indie

Całe życie marzyłam o egzotycznych smakach i aromatach dalekich Indii i w końcu udało mi się to odkryć. Moje zmysły zostały pobudzone i rozkochały się w tych doznaniach. Odpoczywając w wygodnym fotelu, popijając przepyszną herbatę rozmyślałam o tych wszystkich niezwykłościach. Smaku prawdziwej indyjskiej herbaty nie można porównać z niczym innym. Herbata Tulsi mix pięciu smaków Organic India to esencja prawdziwych Indii. W jednym opakowaniu można znaleźć pięć różnych kompozycji Tulsi, czyli bazylii azjatyckiej i zielonej herbaty z imbirem, masalą, czy herbatą Assan.

Herbata Tulsi mix pięciu smaków
Herbata Tulsi mix pięciu smaków

Czas płynął wolno i beztrosko. Szkoda tylko, że akurat w tym momencie do pokoju wszedł mój mąż, który już nie dawał rady z rozbrykanymi dzieciakami. Starszy wisiał mu na szyi, a młodsza uczepiła się nogi. Tatuś miał dość, a to znak, że mama musiała lotem błyskawicy wrócić do domu ze swoich egzotycznych podróży i ogarnąć cały ten chaos. Wszystkie piękne marzenia rozmyły się w ciągu jednej chwili i z całej mojej podróży została mi już tylko filiżanka pysznej herbaty….

Marzy mi się podróż do dalekich, egzotycznych krajów, a na razie mam przynajmniej ich namiastkę. TUTAJ każdy może spróbować prawdziwego smaku Indii i na pewno znajdzie coś specjalnie dla siebie.

Herbata Tulsi Mix 5 smaków Organic India do kupienia —> TUTAJ

You may also like