Trwają wakacje – czas odpoczynku (dla szczęśliwców) i eskapad. Nasze wakacje to podróże (małe i duże ) w miejsca „typowe” i „typowe” nieco mniej. W ostatnią niedzielę – dość spontanicznie – wybraliśmy się na kolejną „męską” wycieczkę do ZAJEZDNI MUZEALNEJ BRUS w Łodzi.
Wracamy do blogowania
Witajcie. Na wstępie chcemy życzyć wszystkim WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO w nowym roku 2021 !! A po drugie, wracamy do blogowania. Dawno nas tutaj nie było, bo ponad 3 lata. To dużo czasu i dużo u nas się zmieniło. Zmieni się także troszkę format bloga, dojdą nowe kategorie i nowe pomysły. Prawdopodobnie także pojawimy się na Youtube. Ale o tym wszystkim napisze wkrótce. Witajcie ponownie 😉
Sposób na czyste i tanie pranie
Opowiem Ci krótką historię na temat moje walki z nieustającą chemizacją wszystkiego, co nas otacza, którą przypłaciłam niezłym bólem głowy. Ale wszystko zakończyło się sukcesem. Zaczęło się prozaicznie. Wstaję rano przygotowuję śniadanie, wyprawiam dziecko do przedszkola i zabieram się do sprzątania domu. W kuchni zmywanie, czyszczenie mebli, kuchenki, lodówki. Przygotowanie prania i czyszczenie płytek i armatury w łazience. W całym domu polerowanie mebli, mycie okien i podłóg. Nie potrafię pracować w rękawicach ochronnych, bo jest mi po prostu niewygodnie. Z tego właśnie powodu, gdy skończyłam ogarnianie domu i spojrzałam na swoje dłonie przeraziłam się. Od razu sięgnęłam po krem nawilżający, aby trochę poprawić stan skóry i wtedy w głowie zadzwoniła pewna myśl. Co ja właściwie, kurde robię!? Jak ja i moja rodzina mamy być zdrowi, skoro na każdym kroku pakuje w nas niezdrową chemię. Wcieram ją w meble, podłogi, naczynia, płytki, piorę w niej nasze ubrania, a na koniec jeszcze wcieram w ciało, bo mi się wydaje, że to ma na mnie zbawienny wpływ. Już nawet nie wspomnę o tym, jaką dawkę związków chemicznych dostaje nasz organizm w samym pożywieniu. Większość produktów spożywczych posiada w swoim składzie pokaźną listę słynnych „E” i innego paskudztwa.
Chore dziecko w przedszkolu
Kiedy wysyłałam swojego szkraba do przedszkola liczyłam się z częstymi chorobami malca. Nie sądziłam, że będzie to średnio co dwa tygodnie. Ilość dzieci w przeliczeniu na metr kwadratowy sprawia, że siłom rzeczy po przedszkolnych salach hula tyle zarazków, że nie ma innej opcji jak tylko chorować. Nie ma innej możliwości, tym bardziej jeśli zdarzają się rodzice, którzy puszczają do przedszkola ewidentnie chore dziecko.
Konkurs – Książka na bezludną wyspę
Widok za oknami nie zachęca do podróży, jednak na pewno większość z nas ma już w myślach nadchodzącą wiosnę i lato, czyli czas wspaniałych wyjazdów. Nie jeden z nas marzy o wyjeździe w ciepłe kraje. Perspektywa bezludnej plaży, lazurowej wody, gorących promieni słonecznych i rześkiej bryzy otulającej nasze ciało potrafi oszołomić. Na prawdę można się rozmarzyć na temat wspaniałych wakacji na bezludnej wyspie.
Co robić z dzieckiem w ferie?
Ferie 2017 czas zacząć! Dla dzieci wielka radość, dla rodziców już niekoniecznie. To na rodziców właśnie spada obowiązek zaplanowania wolnego czasu swoich pociech. Starsze dzieci potrafią same zagospodarować swój czas przynajmniej w części i są już na tyle duże, że można wysłać je na dłuższy zorganizowany wyjazd na przykład na narty. Większy problem jest z młodszymi dziećmi, które wymagają nieustannego nadzoru osoby dorosłej oraz jej wsparcia w zorganizowaniu ciekawych zajęć.
Jak nie umrzeć z nudów w długie zimowe wieczory?
Ciemny, zimny, styczniowy wieczór. Za oknem zawierucha, aż słychać wycie wiatru. To wycie słyszę dopiero od kilku minut, bo w końcu udało mi się utulić do snu dwoje rozkrzyczanych i dokazujących dzieci. Tatuś również poszedł w ślady dzieci i pochrapuje przed telewizorem. Dla mnie oznacza to jedno – CISZA, SPOKÓJ I WIECZÓR DLA MNIE. Nie wierze w swoje szczęście, bo to bardzo rzadkie zjawisko, żeby mama mogła bezkarnie poświęcić wieczór tylko i wyłącznie sobie. Nie ma hołdy zaległego prania czy prasowania, zabawki posprzątane, wszędzie panuje względny porządek, a więc hulaj dusza. Tak dawno nie poświęciłam wieczoru tylko dla siebie, że ( o zgrozo) nie wiem co mam robić. He He… to się nazywa paradoks. Od długiego czasu marzyłam o chwili tylko dla siebie, a jak już ją mam nie wiem jak spożytkować ten czas. Przebrałam się w ulubione, rozciągnięte piżamy, chyba najwygodniejsze jakie w życiu miałam, do tego cieplusie skarpetki, które dostałam pod choinkę. Niech nikt się nie śmieje, bo bardzo chciałam takie dostać, cieplutkie, mięciutkie, całe wyścielone pluszem. Idealne rozwiązanie dla takiego zmarzlucha jak ja. Do kompletu nieodłączny gruby koc i już jestem gotowa.
Pierwsze objawy próchnicy u malucha – co z tym zrobić?
Zajrzałam wczoraj mojemu synkowi do buzi i się przeraziłam. Oprócz tego, że codziennie pomagam malcowi w myciu zębów, aby domyć te miejsca do których on jeszcze nie dociera co jakiś czas dokładnie oglądam jego ząbki, aby sprawdzić czy nic złego się z nimi nie dzieje. Zawsze wszystko było ok, aż do teraz. Na koronach dolnych piątek i szóstek pojawił się nalot o brunatnym kolorze, którego w żaden sposób nie da się doczyścić szczoteczką i pastą. Poszperałam trochę w Internecie i znalazłam zdjęcia podobnych ząbków.
Jak nie zwariować z chorym dzieckiem
Zaczęło się, niestety. Jesienno-zimowa słota nie służy dobremu samopoczuciu, a już tym bardziej dobremu zdrowiu. Tym bardziej jeśli chodzi o świeżo upieczonego przedszkolaka. My już po dwóch zapaleniach oskrzeli, zapaleniu krtani i w trakcie kolejnej antybiotykoterapii z powodu chorego gardła. Tak to już jest, że dzieci zaczynające swoją przygodę z edukacją muszą przebyć masę infekcji, zanim ich organizm w miarę przyzwyczai się do kontaktu z ogromną ilością wirusów i bakterii, jaka kumuluje się w salach lekcyjnych lub salach przedszkolnych. Oczywiste, że dziecko nie stanie się nagle odporne na wszystkie choroby świata, jednak przynajmniej nie będzie chorowało częściej, niż chodziło do przedszkola, czy szkoły. My jesteśmy niestety na etapie chorowania częstszego, niż chodzenie do przedszkola.
Nie taki język obcy jak go malują
W obecnym roku szkolnym do podstawy programowej przedszkolaka niezależnie od jego wieku doszedł obowiązek nauki języka angielskiego. W przypadku mojego 4-latka zajęcia odbywają się raz w tygodniu, starszaki mają zajęcia już dwa razy w tygodniu. Cieszy mnie ten fakt, ponieważ młode umysły są bardzo chłonne i przyswajanie nowej wiedzy odbywa się w ekspresowym tempie. Znajomość przynajmniej jednego języka obcego w dzisiejszych czasach jest wręcz obowiązkowa, jeśli chcemy znaleźć pracę w firmie działającym na rynku międzynarodowym. Martwi mnie jednak stopień uzupełniania się poszczególnych jednostek oświaty.