Nowy rok to doskonała okazja, aby zasiąść razem jako rodzina i zastanowić się nad tym, co chcielibyście osiągnąć w nadchodzących miesiącach. Noworoczne postanowienia nie muszą być jedynie indywidualnymi celebrowanymi przez dorosłych. Mogą być również inspirującym narzędziem do wspólnego rozwoju i tworzenia pozytywnych zmian w życiu rodzinnym. Oto kilka wskazówek, jak razem planować przyszły rok.
Problemowy prezent mikołajkowy
Mikołajki zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi problem, co kupić najbliższym, których chcemy obdarować jakimś ciekawym i niebanalnym prezentem. Z dziećmi nie ma większego problemu, zawsze uda się znaleźć jakąś ciekawą zabawkę, grę edukacyjną, książkę, lalkę czy klocki. Większy problem z dorosłymi, bo co kupić dorosłemu, który przez ostatnie kilkanaście lat zdążył zgromadzić większość potrzebnych mu do życia przedmiotów. Co prawda zawsze pozostaje alternatywna zakupu niepotrzebnego bibelotu, który będzie kurzył się na półce przez najbliższych parę lat. Pozostaje jeszcze opcja bezpieczna i w chwili desperacji z braku innego pomysłu można sięgnąć po parę ciepłych skarpet, śmieszną bieliznę lub inny element odzieży. Powyższe opcje nie są jednak w moim stylu, nie lubię dawać prezentów, których sama nie chciałabym dostać. Lubię zaskakiwać obdarowywane osoby czymś nietuzinkowym. Najczęściej decyduję się na gadżety bez których można żyć, do czasu kiedy pojawią się w naszym życiu, bo kiedy już są nie można się bez nich obyć.
Pierwszy występ nieśmiałego przedszkolaka
Moje dziecko już prawie trzy tygodnie jest uziemione w domu z powodu choroby. Mały strasznie rozpacza, ponieważ już zdążył się zaaklimatyzować i znaleźć przyjaciół. Teraz strasznie tęskni za nimi i za różnorodnością zajęć jakie zapewnia im wychowawczyni. Jeszcze dwa miesiące temu tego nie dostrzegałam, ale teraz widzę to wyraźnie. Dziecko potrzebuje coraz to nowych wyzwań, które pozwolą mu na rozwój i zdobywanie nowych doświadczeń. Przedszkole niebywale sprzyja rozwojowi. Samo przebywanie z rówieśnikami pozwala na szybkie usamodzielnienie się. Jako mama zajmująca się domem i mniejszym dzieckiem nie jestem w stanie poświęcić na zabawy i zajęcia rozwojowe tyle czasu, ile tego chciałoby moje dziecko. Ciągle słyszę, że się nudzi, a jak już znajdę mu jakieś zajęcie jak rysowanie lub wyklejanie nie chce robić tego sam. W przedszkolu wychowawczyni nieustannie czuwa nad tym co robią dzieci, proponuje im ciekawe zajęcia plastyczne i zachęca do samodzielnej pracy. Dzieci przybywając w grupie rówieśników uczą się funkcjonowania w grupie.
Kiedy już mnie zabraknie…
Dinozaurowy fenomen
Wspominałam już we wcześniejszym wpisie (Jak odczarować przedszkolne tajemnice), że dzięki dinozaurom udało mi się skłonić swoją latorośl do rozmowy na temat przedszkola. Temat dinozaurów jest jednak dużo bardziej zajmujący niż może się wydawać. Pamiętając czasy własnego dzieciństwa to dinozaury kojarzą mi się jedynie ze Smokiem Wawelskim i krótką wzmianką na lekcjach biologii dotyczących ewolucji, na tym koniec. Jeśli chodzi o moją pociechę jest on wręcz zafascynowany tymi prehistorycznymi stworzeniami. Nie tylko moje dziecko odczuwa ogromną fascynacje dinozaurami, bo wielu jego rówieśników tak ma. Pewnie wielu rodziców nie zgodzi się tu ze mną i powie, że ich dzieci mają dużo więcej zainteresowań, ale powiem co sama zaobserwowałam. W dość dużym uogólnieniu można powiedzieć, że chłopcy w wielu od 3 do nawet 7 lat interesują się albo samochodami, albo dinozaurami. Możliwość zakupu niezliczonej ilości zabawek powoduje, że dziecięce pokoje toną w figurkach, pluszakach, pojazdach, grach i książkach wypełnionych dinozaurami.
Matka nawet chorować musi w biegu! To niesprawiedliwe!
Nadchodzi jesień, a więc prędzej czy później każdego dopadnie przeziębienie lub coś bardziej poważnego pakując delikwentów do łóżka na co najmniej dwa dni. Tak przynajmniej jest w teorii. Praktyka wygląda różnie. W zależności od płci i wieku chorego.
Grupa pierwsza – dzieci – kiedy choroba je rozkłada są marudne i płaczliwe. Potrzebują mamy która je przytuli, pocieszy i zapewni wszystkie nie niezbędne do życia akcesoria, od termometru i leków, po ciepłą herbatę. Kiedy objawy chorobowe zaczynają ustępować dzieciom załącza się rezerwowy zbiornik energii. Skaczą po ścianach i sufitach i tylko rodziców wtedy żal, bo muszą zapanować nad tymi wulkanami energii.