Matka nawet chorować musi w biegu! To niesprawiedliwe!

Przeziębiona mama

Nadchodzi jesień, a więc prędzej czy później każdego dopadnie przeziębienie lub coś bardziej poważnego pakując delikwentów do łóżka na co najmniej dwa dni. Tak przynajmniej jest w teorii. Praktyka wygląda różnie. W zależności od płci i wieku chorego.

Grupa pierwsza – dziecikiedy choroba je rozkłada są marudne i płaczliwe. Potrzebują mamy która je przytuli, pocieszy i zapewni wszystkie nie niezbędne do życia akcesoria, od termometru i leków, po ciepłą herbatę. Kiedy objawy chorobowe zaczynają ustępować dzieciom załącza się rezerwowy zbiornik energii. Skaczą po ścianach i sufitach i tylko rodziców wtedy żal, bo muszą zapanować nad tymi wulkanami energii.

Grupa druga – dorośli – zazwyczaj sytuacja wygląda tak, że gdy dzieci zaczynają czuć się lepiej choroba zaczyna atakować rodziców. Katar, ból głowy i gardła czy gorączka potrafią rozłożyć na łopatki największego twardziela. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że przebieg choroby różni się w przypadku kobiet i mężczyzn. Mężczyzna choruje jak dziecko. Jest marudny, obolały, natychmiast ląduje w łóżku bo nie ma nawet siły chodzić. Krąży po sieci dowcip, że mężczyzna nie choruje, tylko walczy o życie. Kto miał do czynienia z chorym mężczyzną wie, że to nie dowcip, a szczera prawda. Facet również potrzebuje opieki, jak dziecko. Przez katar i gorączkę nie jest w stanie zaopiekować się sam sobą.

Tylko co w takiej sytuacji ma zrobić chora kobita – matka. Nie może liczyć na swojego faceta, który przy pierwszych objawach choroby wskakuje do łóżka i oczekuje, że ktoś poda mu gorącą herbatkę. Na głowie ma jeszcze chore dzieciaki, które w zależności od stopnia zaawansowania choroby, albo nie chcą zejść z kolan, albo strasznie się nudzą, gdy jest im już trochę lepiej i trzęsą chałupą w posadach. Nie pozostaje matce nic innego jak zagryźć zęby, wziąć końską dawkę leków i ogarnąć cały ten rozgardiasz.

W moim przypadku jest dokładnie ta samo. Ten post piszę w przerwie między inhalacjami maluchów, a ogarnianiem ich bałaganu. Również nie czuje się za dobrze i chętnie położyłabym się do łóżka, Ale na głowie jak co dzień jeszcze pranie, sprzątanie, obiad, zakupy. Mówię sobie, że położę się, jak tylko to ogarnę i gdy już nadchodzi ta cudowna chwila znów ktoś czegoś ode mnie chce. A to zginął ważny klocek i nie można dokończyć budowy zamku, a to młody chce książkę z najwyższej półki, a to picie, a to jedzenie, a gdy lista już się skończy, a ja się już kładę słyszę pytanie : „ Mamo…śpisz? Pobawimy się?”. Ręce mi już opadają, bo to nie sprawiedliwe. Co prawda mój małżonek w ciągu dnia pracuje dzielnie mimo przeziębienia, ale gdy przychodzi wieczór daje susa do łóżka, przykrywa się pod same uszy i odpoczywa. Ja niestety w tym czasie muszę podać maluchom kolejne  dawki leków, umyć, przebrać i uśpić. Gdy już po wielu bojach pociechy odpuszczają i idą wreszcie spać zostaje pobojowisko do ogarnięcia, zaległe prasowanie, rozsypane zabawki na dywanie. Jest już grubo po 21, nie miałam w ciągu dnia chwili, żeby odpocząć z okazji własnej choroby i słyszę z ust mojego męża: „ Jak posprzątasz to może zrobisz mi herbatkę”.

Gotuje się wtedy we mnie. TO NIESPRAWIEDLIWE !!! Dlaczego ja nie mogę mieć chwili dla siebie? Też jestem człowiekiem, który źle się czuje, gdy jest chory. Też potrzebuje położyć się do łóżka, bo boli mnie głowa i męczy gorączka. A kto mi poda kubek gorącej herbaty?! Czuje się MEGA rozżalona z tego powodu.

Na koniec mam tylko apel do ojców i mężów. Zadbajcie czasem o swoje kobiety. Zajmowanie się domem to też ciężka praca, dużo cięższa od pracy na etacie, bo nie ma tu wolnych popołudni, weekendów czy świąt, nie przysługuje zwolnienie chorobowe, a tym bardziej wynagrodzenie. Dajcie czasem swoim Paniom przynajmniej pochorować w spokoju, w końcu to ponoć słaba płeć.

You may also like