Nasza budowa trwa, a raczej stoi w miejscu. Zeszłej jesieni stanęły ściany fundamentowe i tak stoją. Budowa pełną parą ma ruszyć dopiero na wiosnę przyszłego roku, ale nie mogę patrzeć na te gołe mury. Wszystko miało być inaczej. Moja ekipa miała szybciutko machnąć nam stan zero i to miało czekać na kolejne etapy, ale nie wyszło. Obsuwa wyniknęła z późnego rozpoczęcia prac. Nie ma się co oszukiwać, listopad to raczej nie jest najlepszy moment na zaczynanie budowy. Teraz to wiem. Wiadomo, że człowiek uczy się na błędach. Jak już skończymy budować nasz dom w dalekiej przyszłości to będę bardzo mądrym człowiekiem biorąc pod uwagę masę błędów, jakie popełnię po drodze.