Otwieram misternie zapakowane pudełko i dzięki jego zawartości przenoszę się do najpiękniejszego okresu w moim życiu, jaki było dzieciństwo. Ze łzami w oczach wspominam czasy, kiedy jako mały bąk biegałam po podwórku od rana do wieczora pomagając w codziennych obowiązkach bawiąc się z rówieśnikami. Zabawa wychodziła nam najlepiej, budowaliśmy forty do zabawy w wojnę, domy w których gotowaliśmy zupę z trawy, piasku i liści, całymi dniami jeździliśmy na rowerach, ganialiśmy za piłką i bawiliśmy się w berka lub chowanego.
Kiedy w wiosenne i letnie poranki wychodzę z domu i czuję zapach rosy zalegającej jeszcze w trawie mam ochotę zdjąć buty i pobiegać po trawniku, tak jak robiła to kiedyś. Znajome aromaty, często powodują, że moje serce rośnie na wspomnienie minionych już, beztroskich chwil. To banalne, szare pudełko, do którego właśnie zajrzałam skrywało cała gamę zapachów mojego dzieciństwa i najzwyczajniej w świecie odpłynęłam.