Wspominałam już we wcześniejszym wpisie (Jak odczarować przedszkolne tajemnice), że dzięki dinozaurom udało mi się skłonić swoją latorośl do rozmowy na temat przedszkola. Temat dinozaurów jest jednak dużo bardziej zajmujący niż może się wydawać. Pamiętając czasy własnego dzieciństwa to dinozaury kojarzą mi się jedynie ze Smokiem Wawelskim i krótką wzmianką na lekcjach biologii dotyczących ewolucji, na tym koniec. Jeśli chodzi o moją pociechę jest on wręcz zafascynowany tymi prehistorycznymi stworzeniami. Nie tylko moje dziecko odczuwa ogromną fascynacje dinozaurami, bo wielu jego rówieśników tak ma. Pewnie wielu rodziców nie zgodzi się tu ze mną i powie, że ich dzieci mają dużo więcej zainteresowań, ale powiem co sama zaobserwowałam. W dość dużym uogólnieniu można powiedzieć, że chłopcy w wielu od 3 do nawet 7 lat interesują się albo samochodami, albo dinozaurami. Możliwość zakupu niezliczonej ilości zabawek powoduje, że dziecięce pokoje toną w figurkach, pluszakach, pojazdach, grach i książkach wypełnionych dinozaurami.
Jak odczarować przedszkolne tajemnice?
Stało się …. Pierworodny poszedł do przedszkola. Od pierwszego dnia, babcie, ciocie, wujkowie, dziadkowie, sąsiedzi i wszyscy święci oczywiści z rodzicami na czele zadają pytanie: „Jak było w przedszkolu?” Odpowiedź mojego potomka jest nadzwyczaj zwięzła: „Fajnie!„ Na tym koniec rozmowy na ten temat. Każde dodatkowe pytanie o nowych kolegów, posiłki, zabawki, spędzany czas spotykają się z nieukrywanym zdenerwowaniem i komentarzem typu: „ Mamo psestań gadać. Tylko gadas i gadas!” Taka odpowiedź trochę mnie smuci, bo chciałabym wiedzieć jak małemu poszło w przedszkolu, czy nawiązał nowe przyjaźnie, czy ma jakieś problemy. Z drugiej strony pamięta wół jak cielęciem był. Kiedy ja chodziłam do szkoły również denerwowały mnie nieustanne dopytywania rodziców o czas spędzony w szkole.