Jeśli chcesz zachować niezmienny rozmiar ubrań musisz zwracać uwagę na to co jesz i ograniczać słodycze. Od dziś ta restrykcyjna zasada już nie obowiązuje. Można bez obaw i wyrzutów sumienia cieszyć się słodkimi pysznościami i to w zdrowej wersji. Wiem, że to, co piszę może wydawać się bzdurą, ale to szczera prawda. Jestem łasuchem i uwielbiam wszystko co słodkie, może poza chałwą, do której od dziecka w żaden sposób nie mogę się przekonać. Wszystkie inne dostępne na rynku słodkości wręcz uwielbiam: czekoladki, wafelki, cukierki, batoniki, ciasteczka, po prostu wszystko. Niestety trzeba nieustannie się kontrolować i odmawiać sobie przyjemności, jeśli chce się mieścić w swoje ubrania.
To samo tyczy się dziecięcej diety. Niestety trzeba często odmawiać małym łasuchom słodkości, bo dla dziecka w tej kwestii jedynym ograniczeniem jest bolący z przejedzenia brzuszek. Oczywiście można zastępować słodycze zdrowymi odpowiednikami, jak suszone owoce i orzechy, ale takie przekąski raczej nie robią szału wśród dzieci. Rozwiązaniem może być połączenie przyjemnego z pożytecznym i ukrycie w ukochanych batonikach wszystkiego, co zdrowe i korzystne dla prawidłowego rozwoju dziecka i utrzymania prawidłowej wagi przez dorosłych. Na rynku można znaleźć kilka firm zajmujących się takimi zdrowymi pysznościami. Na przykład w Pracowni „Zdrowie w Tobie” można zaopatrzyć się w przepyszne batoniki wykonane hand made w 100% z naturalnych i zdrowych składników.
Skład batonika śliwkowego:
śliwka 33%, rodzynki 33%, słonecznik 13%, orzechy włoskie 11%, siemię lniane 7%, olej kokosowy. Porcja zawiera 13g pełnowartościowego błonnika i 36g węglowodanów.
Skład batonika morelowego :
daktyle 36%, morele 27%, słonecznik 15%, nerkowce 13%, karob, olej kokosowy, imbir. Porcja zawiera 12g pełnowartościowego błonnika i 41g węglowodanów.
Skład batonika figowego:
daktyle 30%, figi 30%, orzechy ziemne 25%, wiórki kokosowe 9%, chia, olej kokosowy, guarana, cynamon. Porcja zawiera 13g pełnowartościowego błonnika i 41g węglowodanów.
Jestem mile zaskoczona tymi batonikami, ponieważ zaczynając od analizy składu i wyglądu myślałam, że to jakiś przereklamowany żart, a nie słodycze. Myliłam się. Przyznaje publicznie, że pochopnie oceniłam i żałuję, bo są naprawdę pyszne i sycące. Dzieciaki też polubiły ten smak, a ich kryteria oceny są dużo bardziej wyśrubowane, niż moje. Cieszę się tym bardziej, bo mogę podać szkrabom batonik bez dodatku cukru i chemicznych polepszaczy. Pewnie produkt kierowany jest raczej dla osób dbających o zdrowie i uprawiających sport, ale ja na wszystko patrzę z perspektywy matki i ten baton dla moich dzieci nadaje się doskonale. W sumie też można nazwać ich sportowcami, w końcu jak inaczej można określić kogoś, kto przez 12 godzin na dobę nieustannie biega, skacze, dokazuje i nie potrafi choćby chwili usiedzieć na miejscu.
Już planuje sobie, że wiosenno-letnie wypady na łono natury, czy też dalsze wycieczki umilą nam sycące batoniki. W sumie najbardziej mi umilą czas… Nie będę musiała męczyć się z szykowaniem wymyślnych kanapeczek, które przypadną do gustu burżujskim podniebieniom dzieciaków i zaspokoją wielki głód. Do wyboru są trzy smaki: morelowy, śliwkowy i figowy, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Dla mnie wygrywa batonik śliwkowy, ale nic nie sugeruję. Sprawdźcie sami, co Wam smakuje najbardziej.
Gdzie Kupisz ? —> więcej informacji na Zdrowie w Tobie