Rozglądając się po Internecie i szukając inspiracji do szycia zauważyłam, że dzianiny wiodą prym jeśli chodzi o szycie odzieży. Chcąc wzbogacić garderobę swojej rodzinki o szaliki, czapki, spodnie, sukienki i bluzki nie mogłabym się zdecydować chyba na nic innego jak właśnie dzianiny. W końcu zalety tego rodzaju tkanin nożna wymieniać bez końca: elastyczne, wygodne w noszeniu, przewiewne, łatwe w praniu i prasowaniu, kolorowe, wzorzyste i dające nieograniczone możliwości w tworzeniu.
Niestety w mojej okolicy nie udało mi się znaleźć sklepu, który miałby na tyle bogaty asortyment dzianin, aby było na czym zawiesić oko. Pozostało mi poszukać czegoś ciekawego w Internecie. Kobieta z natury jest stworzeniem bardzo niezdecydowanym i wybranie zaledwie garstki tkanin w przypadku kobiety jest zajęciem wymagającym przynajmniej kilku dni intensywnych przemyśleń i analizy przyczynowo-skutkowej dokonanych wyborów. Z grubsza stworzyłam sobie w głowie listę rzeczy, jakie chciałabym uszyć, jednak w miarę znajdywania coraz to piękniejszych wzorów tkanin lista zaczęła się rozszerzać i rozszerzać i rozszerzać…aż w końcu bałam się podsumować ile to wszystko będzie mnie kosztowało. Kiedy ujrzałam kwotę jaką przyszłoby mi zapłacić to było jak zimny prysznic. Wzięłam się w garść i podeszłam do zadania ponownie, tym razem bardziej realistycznie. Lista skróciła się o ponad połowę, ale i tak znalazły się na niej dzianiny chyba w pięciu odcieniach szarości ( bo to mój ulubiony kolor i na tyle uniwersalny, że można go łączyć z większością wzorów i kolorów), a do tego tkaniny w kwiaty, kropki, paski, gwiazdki, czaszki, moro, dinozaury, żyrafy i jeszcze trochę gładkich, kolorowych kuponów.
Głowa bolała mnie kilka dni po dokonaniu tak trudnego wyboru, jednak jestem z siebie bardzo zadowolona i już w niedługim czasie zacznę wylewać swoje artystyczne wizje przy maszynie. Moje dzianinki będą jednak musiały chwilę poczekać na swoją kolej. Zamówiłam również trochę tkanin bawełnianych i minky, ponieważ muszę pilnie uszyć dla mojej córci wkład i podusię do wózka, a także składaną matę – worek na zabawki. Na liście znajdzie się też wyprawka do fotelików rowerowych, które nie są zbyt estetyczne, a więc postaram się o nowe wkładki, ochraniacze na szelki i podusie w kształcie rogali dla obu moich pociech. Chciałabym również uszczęśliwić mojego małżonka nowym pokrowcem na laptopa.
Mam nadzieje, że nie zabraknie mi zimy na wszystkie moje plany. Do wiosny chciałabym uporać się z większością pozycji na mojej liście, ponieważ wiosną chciałabym jak najwięcej czasu spędzać z dzieciakami na świeżym powietrzu.