Zero skromności, jestem z siebie mega dumna! Bardzo długo myślałam co zrobić z nie używanymi już męskimi koszulami, których jednak nie potrafiła wyrzucić. Jedna biała w śliczne błękitne kwiaty, a druga w kraciasty wzór, który urzekł mnie podczas zakupu. Cóż zrobić jeśli niektóre rzeczy z czasem po prostu „kurczą się w praniu” jak to mówi mój mąż. Koszule tradycyjnie trafiły na dno szafy, by czekać tam na lepsze czasy.
W końcu nadszedł na nie czas, kiedy stałam się posiadaczką pięknego miejskiego i w dodatku błękitnego roweru. Od razu oczami wyobraźni ujrzałam piękny wkład do koszyczka wykonany z naszej biało-błękitnej koszuli. Mam bzika na punkcie wielofunkcyjności rzeczy które wykonuje i w tym przypadku było tak samo. Tak się stało że koszyczek mojego roweru jest przymocowany na stałe, a więc siłą rzeczy wkład musiał być ruchomy. Nic trudnego, do wkładu doszyłam raczki i tak oto wkład stał się torebką na ramię.
A jak szaleć to szaleć. Moja mama często jeździ rowerem, więc postanowiłam i dla niej wykonać taki wkład z funkcją torebki z drugiej koszuli, której wzór tak bardzo lubię. Jestem bardzo zadowolona ze swojego pomysłu i choć zbliża się jesień to przed kolejnym sezonem rowerowym na pewno stworzę jeszcze kilka takich wkładów, aby sprawić bliskim radość. Mój mąż boi się że wyniosę mu z szafy wszystkie jego koszule, więc nic mu nie mówcie 🙂 żartuje oczywiście. Tym razem wykorzystam do tego już inne tkaniny.