Lekka i przyjemna lektura na jesienne popołudnie

Był sobie PIES

Spokojne, jesienne popołudnie, jakich w moim życiu ostatnio baaardzo niewiele. Dzieci u dziadków, a mąż zamknięty w pokoju próbuje wypatrzeć dziurę w ekranie monitora. Dom ogarnięty, pranie zrobione, nie ma nic więcej do zrobienia. Tak niecodzienna sytuacja wymaga uczczenia chwilą relaksu. Najlepszą nagrodą będzie lekka lektura w ogrodowym zaciszu czytana w promieniach letniego słońca.

Właśnie pochłaniają mnie stronice książki Był sobie pies autorstwa W. Bruce Camerona, która czyta się bardzo przyjemnie. To dość intrygująca opowieść, bo przedstawia przygody widziane z perspektywy czworonoga, który przyjmuje kolejne wcielenia. Psi żywot trwa dość krótko, jednak przeżywanie życia w kolejnych psich wcieleniach skłania do rozmyślań nad jego sensem. Przeżywanie chwil smutku, rozczarowań pozwala tym bardziej doceniać wszystkie dobre momenty życia. Polecam spakować książkę do wakacyjnego plecaka zarówno dorosłym, jak i nastolatkom, którzy również docenią uroki życia na czterech łapach.

Był sobie pies
Był sobie pies

Na pierwszy rzut oka to lekka i szybka opowieść, która jednak daje do myślenia. Warto zatrzymać się na chwile i zastanowić się nad własnym istnieniem i wszystkimi dobrymi rzeczami, które nam się przydarzają.

You may also like