Sposób na czyste i tanie pranie

Orzechy Piorące

Opowiem Ci krótką historię na temat moje walki z nieustającą chemizacją wszystkiego, co nas otacza, którą przypłaciłam niezłym bólem głowy. Ale wszystko zakończyło się sukcesem. Zaczęło się prozaicznie. Wstaję rano przygotowuję śniadanie, wyprawiam dziecko do przedszkola i zabieram się do sprzątania domu. W kuchni zmywanie, czyszczenie mebli, kuchenki, lodówki. Przygotowanie prania i czyszczenie płytek i armatury w łazience. W całym domu polerowanie mebli, mycie okien i podłóg. Nie potrafię pracować w rękawicach ochronnych, bo jest mi po prostu niewygodnie. Z tego właśnie powodu, gdy skończyłam ogarnianie domu i spojrzałam na swoje dłonie przeraziłam się. Od razu sięgnęłam po krem nawilżający, aby trochę poprawić stan skóry i wtedy w głowie zadzwoniła pewna myśl. Co ja właściwie, kurde robię!? Jak ja i moja rodzina mamy być zdrowi, skoro na każdym kroku pakuje w nas niezdrową chemię. Wcieram ją w meble, podłogi, naczynia, płytki, piorę w niej nasze ubrania, a na koniec jeszcze wcieram w ciało, bo mi się wydaje, że to ma na mnie zbawienny wpływ. Już nawet nie wspomnę o tym, jaką dawkę związków chemicznych dostaje nasz organizm w samym pożywieniu. Większość produktów spożywczych posiada w swoim składzie pokaźną listę słynnych „E” i innego paskudztwa.

Dość tego faszerowania się chemią, bo w końcu zaczniemy świecić po ciemku. Poszperałam trochę w sieci i znalazłam zdrowsze zamienniki większości środków czyszczących wykorzystywanych w domu. Z regały na większość zabrudzeń można swobodnie zastosować sól kuchenną, ocet, sodę i sok z cytryny. Te środki z powodzeniem stosowały nasze mamy i babcie i w ich domach zawsze było czysto. Kiedy szukałam alternatywy dla proszku do prania udało mi się znaleźć standardowo płatki mydlane oraz zupełną nowość – orzechy piorące ( przynajmniej dla mnie jest to nowość, ponieważ pierwszy raz przeczytałam o takim wynalazku).

Naczytałam się o tym cudzie natury. Okazuje się, że łupinki do prania pochodzą z azjatyckiego drzewa Sapindus Mukorossi. Zawierają w swoi składzie dużo saponin, czyli naturalnego środka, który w kontakcie z wodą wytwarza pianę. Łupin można używać nie tylko do prania, ale również do zmywania, czyszczenia, mycia ciała, włosów, sierści zwierząt. Wyciąg z orzechów ( orzechy należy gotować przez 15 minut, a następnie przecedzić i przelać do butelki lub spryskiwacza) można stosować jako mydło w płynie, płyn do kąpieli, szampon, płyn do prania, płyn czyszczący w gospodarstwie domowym. Orzechy jako produkt naturalny nie powodują alergii, wysypek i są bezpieczne dla środowiska. Zaciekawiło mnie to tym bardziej, że na stronie www.magiczne-indie.pl znalazłam również informację, że 1 kg opakowanie wystarcza na ok. rok prania dla trzyosobowej rodziny. Przy cenie 30 zł za opakowanie, jest to niewielki koszt w porównaniu do tych, które trzeba ponieść na chemiczne detergenty. Wow! Wow! jeszcze raz Wow! Ale czy to naprawdę działa? Byłam tak ciekawa, że musiałam zamówić.

Orzechy Piorące
Orzechy Piorące

Po kilku dniach dostałam paczkę i tu zaczęły się moje kłopoty. Teraz wiem, że niepotrzebnie nastawiłam się, że dostane łupinki przypominające orzechy włoskie. Otrzymałam opakowanie czegoś, co kompletnie nie przypominało mojego wyobrażenia. Brunatne, wilgotne bobki oblepione gęstą mazią o dość specyficznym zapachu bardzo mnie zaskoczyły. Nie oceniam jednak książek po okładkach, więc wypróbowałam. Wrzuciłam do woreczka zgodnie z instrukcją 7 łupinek, zapakowałam razem z praniem do bębna, ustawiłam temperaturę na 60ºC i czekałam na spektakularny efekt piany, na który się nastawiłam. Tym razem znów moje oczekiwania zdecydowanie minęły się z prawdą. Liczyłam na efektywne spienienie się orzechów porównywalne ze środkami, których do tej pory używałam. Kiedy przez cały cykl prania pojawiła się minimalna ilość czegoś, co można nazwać pianą dostałam poważnego bólu głowy. Pomyślałam:” Ej Malwina, czemu jesteś taka naiwna i wierzysz, w każdą reklamę, jaka wpadnie ci w oko. Teraz masz swoje orzechy i zrób z nich zupę a nie pranie! Byłam tak wkurzona, że już chciałam ponownie włączyć pralkę, tym razem dodając tradycyjnie proszku do prania, aby moje ubrania były czyste, a nie tylko wymoczone w zwykłej wodzie. Coś mnie tknęło, przecież jeszcze nie widziałam efektów prania, a już z góry założyłam, że wszystko jest brudne i to tylko dlatego, że nie widziałam piany w pralce. „Paranoja kobieto! Co ty robisz?! Wysusz pranie i dopiero ocenisz „ – pomyślałam.

Orzechy Piorące - Magiczne Indie
Orzechy Piorące – Magiczne Indie

I powiesiłam, co prawda z myślą, że następnego dnia będę prać je ponownie, ale powiesiłam. Kiedy jednak obejrzałam suche pranie mocno się zdziwiłam. Prawie wszystkie koszulki i spodnie mojego przedszkolaka, które każdego dnia trzeba zmieniać, bo są unorane w resztkach posiłków, pomazane kredkami, mazakami i farbami. Wystarczają zwykle oględziny ubrań, aby wiedzieć, co malec robił dziś w przedszkolu, bo wszystko jest wręcz wymalowane na ciuszkach. Wszystko to, poza jedną koszulką było … czyste! Byłam bardzo zaskoczona, bo nie dawałam orzechom szans na sukces. Mogę z czystym sumieniem polecić tą zdrową alternatywę środków piorących. Co prawda orzechy nie mają mega siły piorącej i nie uda nam się usunąć bez wcześniejszego namoczenia tak zwanych trudnych plam, jak ślady po trawie, winie, czy tłuste plamy, jednak ze wszystkimi innymi radzi sobie świetnie. Szkoda, że nie wiedziałam o tym, gdy na świat przyszło moje pierwsze dziecko i miał na tyle wrażliwą skórę, że większość nawet delikatnych środków przeznaczonych dla niemowląt wywoływała u niego wysypkę. Cóż, człowiek uczy się całe życie. W końcu znalazłam ekologiczny, delikatny dla skóry, skuteczny i tani środek do prania, mycia i sprzątania, co bardzo mnie cieszy. Warto było przypłacić to bólem głowy.

Orzechy piorące możecie kupić – TUTAJ

Orzechy Piorące
Orzechy Piorące i woreczek

You may also like