Mycie zębów najgorsze na świecie – o nie!

Nie spotkałam jeszcze dziecka, które nie sprawiałoby nigdy w życiu problemów związanych z myciem zębów. Jeśli jakieś dziecka nie sprawiało rodzicom problemów w tym temacie to prędzej, czy później zacznie je sprawiać. Nie inaczej jest również z moim czterolatkiem. Kiedy wyszły mu pierwsze ząbki dostał swoje pierwsze sylikonowe szczoteczki, które uwielbiał. Chętnie otwierał buzię, by wyszorować pierwsze perełki, ale od kiedy zębów pojawiło się więcej zapał malucha zniknął. Mycie kończyło się zazwyczaj płaczem i zaciśniętą buzią, żeby mama nie mogła do niej włożyć szczoteczki.

W obawie przed szybkim psuciem się perełek mojego malucha postanowiłam przy okazji swojej wizyty u stomatologa oswoić go z gabinetem i kosmicznymi sprzętami, które można tam znaleźć. Chciałam, żeby maluch nie bał się, kiedy wizyta u stomatologa stanie się koniecznością. Było to ponad rok temu.  O dziwo synek tylko na początku był trochę onieśmielony. Pani stomatolog obejrzała jego ząbki, pokazała mu je na ekranie monitora. Smyk dostał również burę za zaniedbane i niedomyte ząbki ( na marginesie mam też dostała burę) oraz przykaz, że musi zacząć o nie dbać, bo w innym przypadku zaczną go boleć. Byłam zadowolona, że szkrab nie sprawiał problemów. Prawdziwa radość nadeszła wieczorem, gdy przy toalecie moja pociecha sama zaproponowała mycie zębów. Byłam w prawdziwym szoku ile może dać kilka słów wypowiedzianych przez obcą osobę. Ja tłumaczyłam, prosiłam, błagałam, groziłam nawet i nic to nie dało. Wystarczyło parę pouczających zdań wypowiedzianych przez Panią stomatolog, aby maluch posłusznie zaczął myć zęby.

Mycie zębów
Mycie zębów u dzieci

Niech nikomu się nie wydaje, że zasiadłam na laurach. Ostatnio znów pojawiły się problemy. Synek zamiast myć zęby zaczął co chwilę pytać, czy już może skończyć. Efektem było to, że więcej mówił, niż trzymał szczoteczkę w buzi. Na to również udało mi się znaleźć sposób. Za kilka złotych kupiłam w drogerii mała klepsydrę z przyssawką do lustra. Klepsydra odmierza trzy minuty i problem z pytaniem „ Czy długo jeszcze ?” zniknął. Nie ma się co dziwić dzieciom, że nie wiedzą jak długo powinny myć zęby. Ja również robiłam to za zwyczaj na oko. Gdy w domu pojawiła się klepsydra również ja zaczęłam jej używać. Niech nikt się nie śmieje, w końcu nigdzie nie pisało, że jest przeznaczona tylko dla dzieci. Bardzo ułatwia to sprawę i poprawia komfort mycia zębów.

Klepsydra do odmierzania czasu mycia zębów
Klepsydra do odmierzania czasu mycia zębów

Wracając jednak do problemów z ząbkami syna zaczynam powoli dostrzegać kolejny problem. Kiedyś usłyszałam od smyka, że pasta której używa nie smakuje mu. Od tego czasu zaczęłam więc bliżej przyglądać się produktom do mycia zębów przeznaczonym dla dzieci. Piękne kolorowe tubki kuszą swoim wyglądem. Opisy na opakowaniach zachęcają do użycia pasty o cudownym smaku i zapachu owoców, cukierków, czy coli. Wszystko pięknie i mały nawet chętnie korzysta z różnorodności smaków, jednak wertując opakowania past zaniepokoiły mnie nazwy związków chemicznych używanych do ich produkcji. Nie jestem chemikiem, ale ilość składników zawartych w pastach do zębów jest co najmniej zastanawiająca. Prawdziwym paradoksem, który wręcz mnie bulwersuje jest dodawanie do past cukru, który ma poprawić ich smak i bardziej zachęcać dzieci do mycia zębów. Na co dzień większość rodziców, tak jak ja, zwraca uwagę, aby dieta ich dziecka była zdrowa, bogata w owoce i warzywa, unikamy stosowania produktów przetworzonych, naszpikowanych chemią. Wszystko dla zdrowia naszych dzieci, jednak gdy pociechy myją zęby sami wpychamy im do ust mieszaninę połowy Tablicy Mendelejewa. Jak w takim przypadku można zachować zdrowe zęby, gdy nawet czyścimy je cukrem? Nasze babcie cieszyły się pięknymi uśmiechami, a do dyspozycji miały tylko, albo aż zioła i wyciągi z nich. Moja babcia płukała usta naparem z nagietka i nigdy  nie miała żadnych ubytków w zębach.

Mycie zębów
Mycie zębów

Szukałam pasty z naturalnymi wyciągami w aptekach, jednak większość tych produktów kierowana jest dla dorosłych. Smak i zapach tych specyfików jest dla dzieci odpychający. W Internecie udało mi się znaleźć stronę z kosmetykami naturalnymi www.iwos.pl, gdzie znalazłam również naturalne pasty do zębów dla dzieci. Moja radość jest tym większa, że pasty te zawierają wyciąg z babcinego nagietka. Do wyboru miałam kilka owocowych smaków, na szczęście mimo słodkiego smaku nie ma tam również cukru. Z racji zamiłowania mojego smyka do bananów, postanowiłam wybrać dla niego właśnie smak bananowy. Mam nadzieje, że przypadnie mu do gustu i będziemy mogli w przyszłości wypróbować inne smaki, póki co czekamy na paczkę z pastą.

Mam ogromną nadzieję, że uda mi się zaradzić problemowi z myciem zębów u starszaka jak najszybciej. Moja córa ma już pół roku. Za małą chwilkę zacznie się jej przygoda z myciem zębów, tylko najpierw musimy przeżyć horror ząbkowania. Jeszcze nigdy nie słyszałam od nikogo, że przeszedł ząbkowanie dziecka bez choć jednej bezsennej nocy. Modle się o jak najmniej takich nocy.

Zapisz

Zapisz

Zapisz

You may also like